Zielona Góra, 14 marca 2016 r.

Mieszkaniec Miasta
Zielona Góra

Sz. P. Janusz Kubicki
Prezydent Miasta
Zielona Góra

Szanowny Panie Prezydencie,

piszę do Pana jako mieszkaniec Zielonej Góry, żywo zainteresowany przyszłością Miasta. Wybrałem formę listu otwartego, ponieważ wydaje mi się to najlepszym pomysłem na podniesienie zaniedbanego tematu marki Miasta Zielona Góra. Temat ten podejmuję po raz drugi. W kwietniu 2012 roku, przy wsparciu Stowarzyszenia Zielonogórskie Perspektywy, zorganizowałem debatę, podczas której przekonywałem, że spójna identyfikacja wizualna powinna być podstawą w budowaniu dialogu z mieszkańcami, turystami, a także inwestorami.

Minęły cztery lata. Przez cztery lata obserwowaliśmy dalsze rozmycie wizerunkowe Zielonej Góry. Przez jakiś czas funkcjonował slogan „Zielona Góra – miasto przyszłości”, ale nie udało się go utrwalić nawet na tyle, aby zachował się w niezmienionej formie. Do dzisiaj w internecie można trafić na hasło „…miasto z przyszłością”.

Pisząc o marce Miasta nie mogę ominąć tematu logo, chociaż naprawdę chciałbym to zrobić. Temat wyczerpuje treść uchwały Rady Miasta: „Logo Miasta jest stylizowanym widokiem ratusza miejskiego z fragmentem dachu, wykonane pędzlem, w kwadracie, z napisami „ZIELONA GÓRA” – dwoma na każdym boku, rozdzielonymi gwiazdkami”. Napisałem, że temat wyczerpuje, bo niestety poza uchwałą to logo nie funkcjonuje nigdzie w opisany w niej sposób. Pomijam, że przy użyciu tego znaku próbujemy („my” jako Zielona Góra) ogłosić światu jedynie: „Słuchajcie! Mamy Ratusz!”.

W załączniku zebrałem kilka przykładów tego, w jaki sposób funkcjonuje obecnie wizerunek Zielonej Góry. Pozwoliłem sobie też przedstawić moje wyobrażenie. Absolutnie nie chcę tutaj aplikować na autora nowej koncepcji marki miasta. Uważam, że są lepsi ode mnie, poza tym nie powinna ona być przygotowywana pod wpływem impulsu. Przedstawiam swoją wizję naszego miasta, aby pokazać Panu, że można to robić trochę inaczej niż teraz.

Pozwolę sobie z góry odpowiedzieć na argument „Przecież mamy Winobranie”. Owszem, mamy. Winobranie jest różnie oceniane, to osobny temat. Winobranie trwa niespełna 10 dni. Niestety, rok trwa trochę dłużej.

Panie Prezydencie, Zielona Góra wymaga świadomie budowanego wizerunku i profesjonalnej promocji. Obecne działania Miasta są od tego dalekie. Ktoś mógłby mi zarzucić, że się czepiam, że Miasto ma ważniejsze wydatki niż jakieś marketingowe bzdury. Te marketingowe bzdury, czyli opracowanie identyfikacji wizualnej i wstępnej strategii budowania marki, to jednorazowy koszt porównywalny z półrocznym utrzymaniem jednego z Pana doradców.

Powyższy list wysyłam do Pana biura, biura Rady Miasta, mediów, a także publikuję pod adresem www.markazielonejgory.pl. Liczę na odpowiedź. Mam nadzieję, że za kolejne cztery lata nie spotkamy się w punkcie wyjścia.

Z poważaniem
Marcin Woźny